-Merlinie, spytałbyś duchy ile będzie szczeniąt i co i jak?
-Dobrze, Moro.- odpowiedział zamknął oczy. Po chwili powiedział:
-Jest trójka. Dwoje z nich jest ciężko chore. Mogą umrzeć. Zwijają
się z bólu. Wyją o rychłą śmierć...- otworzył oczy i posmutniał...-
Przepraszam...
-To nie twoja wina. Dziękuję Ci....- powiedziałam i wyszłam. Cicho z moich oczu płynęły łzy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz