czwartek, 19 września 2013

Od Moro - Przedwczesny Poród


Obudziłam się dość późno. Czułam się dziwnie.... Bolał mnie brzuch i miałam zawroty głowy. Wstałam wolno i wyszłam z jaskini. Powoli zeszłam na łaąkę, ale zaraz wróciłam do jaskini... Coś było nie tak... Zawołałam Moona... Kiwnęłam na niego głową on zrozumiał...
Chwilę później stał przy mnie Merlin i inni członkowie watahy.
-Oddychaj Moro. Staraj się być nad wyraz delikatna.- mówił Merlin. Byłam wycieńczona, czułam, że nie dam rady. W końcu się udało. Na świat przyszła moja córka. Dwa inne wilczki urodziły się już niestety martwe i nie było dla nich ratunku...
Shira była słaba. Merlin napoił ją magiczną wodą. Razem z Moonem położyliśmy się na posłaniu i przyglądaliśmy się naszej córce. Dwóch synów pochowaliśmy w tym miejscu, które wcześniej wybrałam. Podpisaliśmy groby wyłożone drogimi kamieniami z jaskini kryształów. Po tym wszystkim wróciłam z Moonem do naszej Shiry. Poszliśmy spać po męczącym przedpołudniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz