Leżałam sobie w jaskini Homu, wiedziałam, że niedługo może zacząć się poród. Nagle zaczął mnie boleć brzuch. Zawołałam Merlina.
- Merlinie, już czas...
- Na pewno? - Zapytał.
- Tak, na pewno. - Opowiedziałam.
Merlin zawył. Wszyscy się zbiegli.
Poród był dla mnie bardzo wyczerpujący. Po chwilach bólu, na świat przyszły piękne szczeniaki- 3 samce i 2 samice.
- Śliczne są, prawda?- Zapytałam się Merlina.
- Cudne. - Odpowiedział - Tak cudne jak ty. - Polizał mnie w policzek.
Merlin wyczerpany długim dniem chwycił lekko pokolei każde szczenię i zaprowadził w kąt jaskini Homu po czym zawołał:
- Avirijo, położysz się koło nas?
- Jeśli dojdę, kochanie - Uśmiechnęłam się.
Merlin, dokończ proszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz