Spojrzałem na wtuloną Kicze.
- Nie wiem, Kicze. Ale... boję się.
Spojrzała na mnie.
- Boisz się?
- Tak. O ciebie i o szczeniaki te które są tutaj i te które są w twoim brzuchu.
Uśmiechnąłem się.
- Liczę, że pokonasz każdego wroga.
- Kicze...
Pocałowałem ją.
- Nie martw się, nie pozwolę, by ktoś tu wszedł bez pozwolenia - powiedziałem. - Idź już spać.
Kicze położyła mi głowę na łapach. Po chwili sam zasnąłem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz