Spacerowałem z Neyą gdy w krzakach coś zaszeleściło. Obnażyłem
kły gotowy zaatakować w obronie mojej partnerki. Nagle z krzaków
wyszła para tygrysów z trójka młodych za nimi dwie pary
białych tygrysów a na końcu wielki, czarny samiec. Wyszczerzyłem
zęby jeszcze bardziej. Ten czarny objął prowadzenie a gdy nas
zauważył powiedział:
-Syriusz! To ty! Nie pamiętasz mnie? To ja Kumal!
-Kumal!- Wykrzyknąłem i schowałem kły.- Co tu robicie?- Zapytałem.
-Mieszkamy w starej jaskini lwów. Czy my też możemy zostać
waszymi przyjaciółmi?- Powiedział a później zapytał Kumal.
-Nie wiem. Ale nie przedstawiłem wam mojej partnerki. To jest Neya!- Powiedziałem.
-Bardzo mi miło.-Powiedział Kumal.
-No to chodźmy do mojego szwagra Kazana!- Zaproponowałem.
-To chodźmy!- Wykrzyknął Kumal.
-Tylko moja partnerka nie może biegać!- Wykrzyknąłem.
-No dobrze ja wezmę ja na plecy. Mi to szybciej pójdzie niż tobie Syriuszu!- Powiedział Kumal.
-Dobrze no to chodźmy!- Powiedziała Neya. Podsadziłem ją i
zaraz znalazła się na grzbiecie Kumala. Ruszyliśmy szybko i zaraz
znaleźliśmy się przed Kazanem i Kicze. Kumal zaczął:
-Czy moglibyśmy zostać waszymi sojusznikami tak jak lwy?
Kazan dokończ proszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz