Było mi tak dobrze... Leżałam z Shirą i Moonem w cieple i miłości.
Poczułam, że muszę się napić cicho wstałam i wyszłam. Udało mi się ich
nie zbudzić. Pobiegłam przez łąkę. Był lekki chłodek i mgła. Czułam, że
pierwszy raz od dawna czuję się na prawdę szczęśliwa. Pobiegłam do
leśnego strumyka i napiłam się. Wracając zobaczyłam motyla. Był
szmaragdowo-zielony. Pobiegłam za nim. Chciałam go złapać. Poczułam się
jak mały szczeniak. Było cudownie! Wtedy pojawił się Kazan. Zastygłam w
bezruchu. Było ni troszkę głupio.
*Kazan?*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz