sobota, 7 września 2013

Od Moro - Do Merlina

Poszliśmy więc.... Ja dalej miałam policzki mokre do łez, a Owero wciąż mnie pocieszał.... Doszliśmy....
-O witajcie! W czym mogę wam pomóc?- spytał Merlin.
-Chodzi o to, że.... No bo.... Ja nie wiem co mam robić.... Bo Moon już nie wróci.... I nikt mi nie wierzy.....- powiedziałam.
-Skąd możemy wiedzieć, że nie wróci...? Masz na to jakiś dowód?-powiedział Merlin.
-Nie... Ale ja to czuję... Nie..... Ja to WIEM.... Po prostu..... On wróci.... Ale za długi czas.... Jeśli w ogóle....
-Może mogę sprawdzić czy coś mi powie dym.... Chcesz tego?
-Tak... Nie mogę żyć w ciągłej niepewności...
-Dobrze więc..... Jak czegoś się dowiem to na pewno ci powiem. Idźcie już...
-Dobrze... Jeszcze jedno... Czy ja i Owero będziemy razem...?
-Nie wiem, ale to też można w jakiś sposób sprawdzić..... Tylko, że to musiće wiedzieć sami.... To wszystko?
-Tak... Dziękuję....- powiedziałam i wyszłam z jaskini razem z Owero... Było mi jakoś dziwnie... Jak gdybym.... Nie była zupełnie sobą.... Albo jakby były we mnie różne postacie o różnych charakterach... Poprosiłam:
-Owero, czy możesz ze mną gdzieś pójść?
-Tak, oczywiście...- odpowiedział...
-To idź za mną.- powiedziałam. I zaczęłam iść pewną drogą, którą już skądś znałam, ale nie mogłam sobie przypomnieć skąd... I wtedy przed nami pokazał się głaz. Wychyliłam się zza niego i zobaczyłam to samo jezioro i tą samą skałę, na której Moon pytał mnie czy chcę zostać mamą. Poszłam dalej wąską ścieżką aż do skały i tam usiadłam. Owero usiadł koło mnie zaczęłam wyć.... On dołączył do mnie po chwili i tak sobie wyliśmy. Wtedy z różnych części terytorium odezwały się inne głosy członków watahy. Było tak romantycznie... I wtedy przestałam na chwilkę wyć. Spojrzałam na Owera i spytałam niepewnym głosem:
-Owero, czy nie chciałbyś mieć może dzieci? Ze mną?
*Owero?*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz