Szedłem właśnie obok wodospadu miłości gdy zobaczyłem leżącą Moro. Podreptałem do niej.
- Moro, znów coś się stało? - spytałem.
otworzyła powoli oczy.
- Chciałabym by wszystko było jak dawniej - odparła.
- Czyli?
- Moon jest Moonem a nie Shadowem! - powiedziała cała we łzach.
- Nie powinnaś płakać. Merlin zrobi wszystko by mu przywrócić pamięć.
- Ale, jeżeli się nie uda?
- Musisz wierzyć, że się uda.
- Jak? Wraz z Moonem straciłam sens życia.
- teraz w watasze są szczeniaki. Powinnaś się cieszyć wraz z innymi członkami watahy. Uwierz że się uda, to się uda.
Moro popatrzyła na mnie żałośnie.
- Opowiem ci jedną historię - powiedziałem po chwili. - Dawno, dawno temu żyli sobie 2 bracia. Wilczy bracia. Nie mieli własnej watahy, ale byli szczęśliwi z tego, że są samotnikami. Jednak pewnego dnia, zły duch odebrał im ciała i zostawił same dusze błąkające się po świecie. Młodszy brat myślał, że stracili sens ,,życia" jednak starszy go walnął i powiedział: ,,Nie mów tak! Musimy odzyskać nasze ciała! Musimy w to wierzyć!". Bracia wyruszyli w podróż. Znaleźli siedzibę złego ducha i powiedzieli, że chcą, aby ten oddał mi ciała. Duch jednak na to: ,,Ciało odzyska ten, co zadania wykona wnet. Zadań sześć na dwóch, to nie lada trud. Musicie działać sami, będziecie kochani, gdy to zrobicie każdy 3 zadania ma." Z trudem dowiedzieli się jakie mają zadania. Gdy je zrobili okazało się, ze mają jeszcze 7 zadanie - pokonać ducha. Razem i tylko razem dali radę.
Ta historia uczy o tym, że razem wszystko się da, gdy się nawzajem wspieramy. Ale im się też udało, bo w to wierzyli.
*Kicze?*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz