Wstałam i jak zawsze poszłam nad Jezioro
Jaikan, by tam doprowadzić się do stanu "po sennego"- krótko mówiąc
ożywić się po śnie. Tak też zrobiłam.
Następnie poprosiłam Molly(moją zaprzyjaźnioną jaskółkę), by z lotu
wypatrzyła zdobycz - moje śniadanie... Moja towarzyszka (jaskółka
Molly) przekazała nam informację, iż na zachód od Lasu znajduje się
spore stadko Jelen. Przed rozpoczęciem ataku, napiłam się wody z małego
strumyka. Molly przekazała także informację, że od stada oddzielony jest
spory samiec ze złamaną nogą. To jest nasz cel. Biegłam jako pierwsza
skacząc z rozbiegu na grzbiet zwierzęcia i miałam przegryźć. Cel
wykonany! Teraz tylko trzeba zanieść jelenia do jaskini, aby wszyscy
mogli zjeść upragnione śniadanie.
W południe zaczął się niemiłosierny upał. Co też sprawiło, że cała wataha udała się nad Jezioro Jaikan.
Wieczorem graliśmy w różne gry. Ja akurat byłam zmęczona i szybko zasnęłam.
Wieczorem graliśmy w różne gry. Ja akurat byłam zmęczona i szybko zasnęłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz