Przechadzałem się właśnie po Lesie gdy zauważyłem sowę (tę samą, która oprowadziła mnie po terytorium gdy trafiłem tu po raz pierwszy).
- Witaj , sowo - powiedziałem.
- Witaj - powiedziała sowa. - Jak widzę dobrze ci się tu wiedzie.
- Tak - powiedziałem uśmiechając się. - Wataha ma coraz więcej członków; znalazłem kochankę... No i ogółem prawie wszystko jest super.
- Prawie? - spytała sowa przechylając głowę w lewo.
- Tak. O ile się nie mylę, wataha obok chce nas zaatakować.
- Hu hu, to źle.
- No... Boję się trochę... o wszystkich.
- Wilku, przyrzeknę ci coś - powiedziała po chwili sowa. - Żaden wilk z obcej watahy nie wtargnie tu. Jestem, że tak powiem strażnikiem tych miejsc.
- Strażnikiem? - zdziwiłem się.
- Tak, I to ja zdecydowałam, że będziesz tu mieszkał, jeśli zechcesz.
- Obiecujesz mi to? - spytałem po chwili.
- Obiecuję wilku, że zaalarmuję cię, jeśli wtargnie tu większa grupa wilków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz